Pomysł jest dość prosty. Użyłam jasnopomarańczowego, pomarańczowoczerwonego, brązowego oraz metalizowanego na kolor pomarańczowy sznurka sutasz. Ten ostatni szyło się kiepsko, trzeba bardzo uważać by nie pozaciągać nitek. Pomiędzy sznurek wszyłam różne koraliki TOHO oraz szklane matowe perełki w kolorze brązowym. Centralną część naszyjnika stanowi prawdziwy bursztyn z recyklingu :). Kupiłam go na targach minerałów, był trochę tańszy przez delikatną nieregularność. Pierwotnie stanowił serce broszki, którą zrobiłam niespełna dwa lata temu... Teraz ma godniejszą oprawę, bo z koralików TOHO, pewnie za jakiś czas odrodzi się w nowej formie ;)
czwartek, 10 lipca 2014
Pomarańczowy naszyjnik z bursztynem
Oto naszyjnik stanowiący inspirację dla biorących udział w konkursie Szuflady.
Pomysł jest dość prosty. Użyłam jasnopomarańczowego, pomarańczowoczerwonego, brązowego oraz metalizowanego na kolor pomarańczowy sznurka sutasz. Ten ostatni szyło się kiepsko, trzeba bardzo uważać by nie pozaciągać nitek. Pomiędzy sznurek wszyłam różne koraliki TOHO oraz szklane matowe perełki w kolorze brązowym. Centralną część naszyjnika stanowi prawdziwy bursztyn z recyklingu :). Kupiłam go na targach minerałów, był trochę tańszy przez delikatną nieregularność. Pierwotnie stanowił serce broszki, którą zrobiłam niespełna dwa lata temu... Teraz ma godniejszą oprawę, bo z koralików TOHO, pewnie za jakiś czas odrodzi się w nowej formie ;)
Pomysł jest dość prosty. Użyłam jasnopomarańczowego, pomarańczowoczerwonego, brązowego oraz metalizowanego na kolor pomarańczowy sznurka sutasz. Ten ostatni szyło się kiepsko, trzeba bardzo uważać by nie pozaciągać nitek. Pomiędzy sznurek wszyłam różne koraliki TOHO oraz szklane matowe perełki w kolorze brązowym. Centralną część naszyjnika stanowi prawdziwy bursztyn z recyklingu :). Kupiłam go na targach minerałów, był trochę tańszy przez delikatną nieregularność. Pierwotnie stanowił serce broszki, którą zrobiłam niespełna dwa lata temu... Teraz ma godniejszą oprawę, bo z koralików TOHO, pewnie za jakiś czas odrodzi się w nowej formie ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękny, robi wrażenie! :) Bursztyn na pewno jest zachwycony metamorfozą i świetnie się sprawdza w nowej roli (chociaż w granacie też było mu do twarzy) :-)
OdpowiedzUsuńDzięki:) a może będzie mu dobrze w zieleni albo w szarosciach? ;D
UsuńBardzo lubię bursztyn i wszystko co ma jego kolor, to takie płynne złoto:) Ogromnie podoba mi się Twój naszyjnik, sprawia wrażenie płonącego lub świecącego jakimś wewnętrznym światłem!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Bursztyny są niezwykłe. A dodanie metalizowanego sutaszu podkreśliło ciepły blask bursztynu.
Usuńcudowny i jaki piękny jak idealny letni zachód słońca
OdpowiedzUsuńCudo cuuuuudo!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Jak zwykle Twój komentarz poprawia mi humor!
UsuńBardzo lubię bursztyny, zwłaszcza w czerni i srebrze wydawały mi się jakieś magiczne, ale patrząc na Twój naszyjnik widzę, że nie tylko te kolory dodają im uroku ;)
OdpowiedzUsuńimponująca praca, jestem naprawdę pod wrażeniem :)
To jest totalny przypadek. Nienawidzę pomarańczowego. To kolor, którego praktycznie nigdy nie używam i w życiu, i w sutaszu. Ale temat wyzwania był taki, więc odrzuciłam preferencje i poświęciłam bursztyn. Dziękuję za miłe słowa!
UsuńJak cudnie u Ciebie zachodzi słońce :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo ciekawa forma naszyjnika i te ogniste kolory <3
OdpowiedzUsuńInspirowało mnie art deco, dziękuję :)
Usuń